środa, 8 maja 2013

"Lekcja dyscypliny"

Parę słów od Haniack:
Witajcie wierni galactikowicze! Galactikowicze - ci, którzy nadal są wiernymi fanami najwspanialszej kreskówki w dziejach ludzkości i będą czekać na 4 sezon do końca swojego żywota. Ja jak najbardziej zaliczam się do tej grupy i rzeczywiście ślepo podążam za moim uzależnieniem. Jednak nie czuję w tym niczego złego; Galactik Football odmienił moje życie i czuję, że na lepsze. Teraz ważne są dla mnie inne wartości i wreszcie poznałam samą siebie (co wydaje się banalne, a na prawdę nie jest). Jedynym błedęm jaki popełniłam, a raczej ciągle i nieustannie popełniam jest to, że zbyt przywiązałam się do postaci fikcyjnych, a ostatnimi czasy nawet czuję się jedną z nich. Moje życie nie było brane na poważnie ale teraz jescze bardziej przerodziło się w fikcję... Czy to złe? - Każdy ma swoje zdanie. Ja myślę, że łatwiej mi zaakceptować nieprawdziwe rzeczy niż te autentyczne. :) Tak samo każdy z nas maluję swoje rzycie. Każdy, bez wyjątku. Mamy całą paletę barw i to wasza decyzja, których użyjecie. I nie tylko życie da się wykreować, ale także samego siebie. Zamiast się rozpisywać wyjaśnię to w dwóch przysłowiach, których jestem autorką: "Jestem jaka jestem, czyli taka jaką chcę być" albo "Dziś maluję życie, jutro sprzedam". To drugie także przesyła, że "jutro" oznacza "po śmierci", a cena będzie tyle warta ile praca włożona w wasze dzieło. Także słyszałam przysłowie (tym razem nie swoje): "Bądź kim chesz, bo i tak dla innych będziesz tym, kim oni chcą byś był". - Pasuje, prawda? :)
 A teraz dziękuję publicznie Alphanimowi, dziękuję "wiernym Galactikowiczom", dziękuję czytelnikom tego bloga, a wy podziękujcie powadze tego wypracowania i czytajcie bez niej. XD

Micro-Ice's Diary
   Ostatnio nie było nam łatwo. Po pierwsze zbliżał się turniej - wcale się go nie baliśmy, chodziło raczej o to, że nie wszystkim pasuje zachowanie odrobiny powagi na boisku. Oprócz tego stała się rzecz niesłychana: Mark ukradł wszystkie bandarze z pokoju Dame Simbai żeby przebrać się za mumię i chodzić po domach strasząc stare babcie. Niestety Simbai nie wytrzymała psychicznie (nie tylko z tego względu, bo już wcześniej miała z nami dużo problemów) i się wyniosła z hotelu. Nie żeby nam było smutno, hyh, tylko, że teraz nie mamy nikogo od gotowania, sprzątania i wycieczek do spa, w celu rehabilitacji. ;) Tak więc wywiesiliśmy (ci normalniejsi) w całym Akillianie plakaty z napisem, że szukamy kogoś kto się tym zajmie i że jakoś się odwdzięczymy. Na początku się nie udawało, gdyż Mark skreślił powyższe zadania i napisał, że szukamy atrakcyjnych kobiet niskich obyczajów. Potem zaś spodobał mu się pomysł z plakatami więc przykleił na to kartkę, że ten kto się zgłosi, dostanie za to rękę postawnego młodzieńca D'Joka. Trudno więc było ubiegać o normalne ogłoszenie, więc nie pozostało nam nic innego jak zamknąć Marka w kwarantannie. Po tygodniu oczekiwania zgłosiła się jedna osoba. Okazało się, że to była Haniack - dziewczyna, którą ostatnio poznaliśmy z D'Jokiem na wyprawie do sklepu sportowego. Nie była to miła wiadomość, bo owa niewiasta zbiera o nas najbardziej dogłębne informacje, i zakłada kamery w najbardziej absurdalnych miejscach. Kto wie, co ona jeszcze knuje!?
   Z samego rana, gdy jeszcze smacznie spaliśmy, ktoś oblał nas wodą. Otworzyłem oczy i zobaczyłem nad moim łóżkiem ogromny prysznic sikający wodą. Ktoś musiał zamątować go jeszcze wcześniej. To samo zjawisko można było zauważyć u D'Joka. Cali mokrzy poszliśmy zobaczyć jak to wygląda w innych pokojach i wszędzie było to samo. Jedynym, który się nie obudził był Ahito, któremu najwyraźniej prysznic nie przeszkadzał. Rozgniewani zeszliśmy na dół do jadalni, gdzie siedziała Haniack z głupawym uśmiechem na twarzy i wszystkiego się domyśliliśy.
- Siemka! Jak się spało!?
- Jak śmiesz budzić nas w środku nocy i jeszcze moczyć moją nową piżamkę!? - Wybuchnął D'Jok.
- Od kiedy już nie śpisz w tamtej koronkowej koszuli nocnej, D'Jok??? - Zapytał Sinedd.
- Ja mu ją ukradłem do zadań specjalnych! - Dodał Mark z dumą.
- Słuchajcie. Aarch kazał żebyście nauczyli się wstawać o 8 rano, bo nie możecie zaspać w czasie turnieju! Dlatego zainstalowałam wam prysznice, które się włączają o 8:01. Jak ktoś wstanie wcześniej to mu się upiecze, i radzę wam nie wymyślać żadnych sztuczek bo pożałujecie. - Powiedziała ciemnowłosa po czym podała coś, co miało być śniadaniem. - Oto jabłuszka! Są bardzo pożywne i zdrowe. Zjedzcie je jak cywilizowani ludzie i nie wrzucajcie nich nikomu do gaci, bo chyba wiecie, że do tego nie służą...
- Naprawdę??? - Spytał z niedowierzaniem Mark.
    Tak więc zaczął się nasz dzień, a potem się skończył, ale tego nie muszę opowiadać, bo nic ciekawego się nie działo. Aarch kazał nam trenować i przygotowywać się do turnieju, który nadchodzi wielkimi krokami. Haniack została naszą pokojówką. Nie mamy z nią wiele swobody, ale wreszcie mamy kogoś, kogo można wykorzystać jako prynęte i wiecznego ochotnika do zadań specjalnych.
Narka! :D

By Haniack - ta prawdziwa ;)

1 komentarz:

  1. Super rozdział, ale jeszcze lepszy wstęp, ja też tak mam i też będę czekać na 4 sezon do końca świata, i choćby miał być stworzony z ludzi/patyczaków to i tak będę go oglądać pozdro...
    TiaEwa - nick z GF Center

    OdpowiedzUsuń