niedziela, 19 maja 2013

"Ahito żywym trupem O_o"

Od Haniacka:
Witajcie! Myślałam, myśliłam, wymyślałam...wymyśliłam! hah! Zastanawiałam się czym się z wami podzielić w tym rozdziale. Sama w to nie wierzę, ale pomysłodawcą stała się moja głupia, nieokiełznana, młodsza siostra, która ponad wszystko uwielbia Ahito. Tak więc moja wyobraźnia wytworzyła świetną historię o owym bohaterze. Nie zważajcie na to, że rozdział będzie długi. Gwarantuję, że będzie genialny, tak jak mój gut ajdia! :)

Micro Ice's Diary
   Wszyscy jesteśmy w bardzo dobrym nastroju, dzięki ostatniemu (bardzo fair play :D) zwycięstwu z Ryckersami. Z tej okazji nasza pokojówka postanowiła upiec ciasto! Siedzieliśmy sobie niedaleko kuchni, słuchając jej przemyśleń...
-Ok... Mam ochotę upiec ciasto... Co robię? Ciasto! Haha! Tak, robię ciasto! A ciasta robić nie umiem, co nie zmienia faktu, że je robię! I tak go nie zjem. Niech ci niepełno umysłowi wariaci się nim potrują. Co mi z tego... Piekę ciasto, bo lubię! Haha! Dodam trochę piasku... jajka - nie męskie... cukier... sól...mleko... kwas chlebowy... mąka... Trollololo! Piekę ciasto! - Tak właśnie Haniack zabijała czas. Gadając głupoty sama do siebie. 
   W tym samym czasie zepsuła się żarówka w kuchni.
- Ojejejej... Żaróweczka zdechła! Jak ją naprawić? - Spytała dziewczyna.
- Mam weri gud ajdia! - Powiedział Mark. - Trzeba jej przyjebać z kija! - Po czym zabrał Haniack wałek do ciasta, którym mieszała wodę i z całej siły walnął w sufit. Niespodziewanie w ścianie zrobiła się dziura, a nad kuchnią był pokój Ahito i Thrana. Tak więc pogrążony we śnie Ahito wypadł z łóżka, prosto przez dziurę do miski z ciastem Haniack. Wstał z miską na głowie, poślizgnął się o skórkę od banana, potknął się o wałek i w końcu wyleciał przez zamknięte okno prosto na ulicę. Nie chciało nam się po niego wracać, w końcu jak to się mówi "psy zawsze wracają do swoich panów". Niewzruszeni sytuacją rozsiedliśmy się na kanapie i włączyliśmy telewizor:
- Mówi Kalie Mistick z ulic Akillianu. Właśnie przez okno hotelu Snow Kids, wyleciał jakiś nie trzeźwy umysłowo pedofil, który zaczął atakować niewinne staruszki. Ta sytuacja jest bardzo dziwna...
- Oj tam. Nie jest źle. Małe zamieszanko. Ahito zaraz wróci do hotelu. Nie trzeba nawet się ruszać z kanapy. No chyba, że po jakiś zimny napój. - Powiedział D'Jok.
- Zimny napój???? Kiedy robi się gorąco, sięgnij po puszkę Majsa! - Dodałem. - Nie zaleca się spożywaniu przez ludzi ale co tam.
- D'Jok zignorował moją reklamę i nalał sobie żółtego frugo, po czym usiadł na kanapie.
- Mówi Bary z okolic Akillianu. - Kontynuowali w telewizji. - Właśnie dostałem wieści, że po ulicach Akillianu chodzi coś w rodzaju Zombie. Podobno jest to chodzący trup, o bladej skórze..! Brzmi przerażająco, więc radzę wam się strzec!
- Uuu... Widać Ahito wykorzystuje każdą wolną chwilę aby zwrócić na siebie uwagę... Zaczyna się robić większe zamieszanko... - Skomentował Sinedd.
- A co ja mam powiedzieć!? Ten psychopata popsuł mi to piękne ciasto! Niech się leczy, albo lepiej niech spada na drzewo po banany... - Powiedziała Haniack
- Oj, nie przejmuj się tak. Zepsute ciasto, które i tak by ci nie wyszło to żadna katastrofa. My jesteśmy zdolniejsi do gorszych rzeczy... To rzadki talent. - Pochwalił się Thran. W tym czasie zdążyli włączyć 5 reklam Majsa bez cukru pod rząd, 5 reklam Technoidu pod rząd i 5 reklam z rzędu szamponu Gramble, reklamowanego przez Mei. W końcu doczekaliśmy się kolejnej części wiadomości:
- Mówi Nork Agnet ze szpitalu miejskiego na Akillianie. Właśnie dostaliśmy wieści, że owym "żywym trupem" okazał się być Ahito z drużyny Snow Kids, którzy uważani są za największych psychopatów w galaktyce, więc  wzmianka o ich bramkarzu wcale nas nie dziwi. Wygląda na to, że zawodnik najwyraźniej umarł. Nie daje znaku życia. Leży na wznak na koszu z odzieżą używaną w zupełnym bezruchu, obsypany najprawdopodobniej mąką. Jutro na Akilliańskim cmentarzu odbędzie się pogrzeb.
- Yhm... Oni myślą, że Ahito nie żyje??? Ci idioci nie mają pojęcia o jego paranormalnych umiejętnościach. Przecież on jest nieśmiertelny! Człowiek zaśnie na chwilę, a ci od razu biorą za trupa! - Powiedział oburzony Thran.
- Hmm... Pozostaje nam pójść na jego pogrzeb. Nie brakuje dynamitu żeby wysadzić trumnę! - Powiedział Sinedd. - Tylko jak dojść do cmentarzu...
- Rocket powinien wiedzieć. - Odpowiedziała Tia. - Chwila! Gdzie Rocket!? - Po czym spod dywanu wyskoczyła Babcia Stefcia i porwała Rocketa.
...NEXT DAY...
   Wszyscy Snow Kidsi poszli ślepo poszukiwać cmentarzu, gdyż Rocket był teraz z jego kochanką i nie mógł wskazać nam drogi... Z początku były problemy z Markiem, który nie mógł się powstrzymać aby iść do miejskiego kibla i napadać tam na biedne, załatwiające się babcie. Na szczęście wzięliśmy go na smycz i założyliśmy kaganiec, więc też nie było problemu. 
    Wkrótce dotarliśmy na cmentarz. Zobaczyliśmy tłumy ludzi, między innymi świrniętą fankę Ahito (znaną z 3 sezonu), ryczącą na cały głos, jakby co najmniej ukradli jej Frugo. Przepychając się łokciami i podstawiając ludziom dynamity, udało nam się jakoś przebrnąć przez tłum. Na miejscu była trumna. Nie zważając na zebranych szybko zamontowaliśmy paliwo rakietowe i oczywiście rakiety, tak żeby trumna bez większego huku mogła odlecieć ze cmentarza. Nikt dokładnie nie wiedział, dlaczego tak zrobiliśmy, a tym bardziej gdzie Ahito wyląduje, ale czasem taki plan jest lepszy niż żaden. 
   Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem. Mechanizm się popsuł, nastąpił wielki wybuch, a ludzie i telewizja byli zaskoczeni  naszymi poczynaniami. Zaraz po wybuchu, jak normalni ludzie, otworzyliśmy trumnę aby zobaczyć, czy z Ahito wszystko w porządku. Okazało się, że w środku go nie było!
   Wszyscy byliśmy zaskoczeni i zmartwieni nad losem przyjaciela wróciliśmy do hotelu. Thran smucił się najbardziej. 
- Nie martw się, Thran. I tak nie wiadomo, co się z nim w końcu stało. - Powiedział D'Jok, próbując udobruchać Thrana.
- Mogliśmy od razu po niego pójść. - Odpowiedział zasmucony.
- Jeśli ci to poprawi humor, to mogę ci zatańczyć kongę! - Dodał Mark i zaczął rytmicznie machać tyłkiem. 
- Nie, dziękuję. Nie mam humoru. Lepiej już pójdę do pokoju. - Odpowiedział Thran. Wszedł do pokoju, a my, oczywiście upierdliwie, razem za nim. A tak niespodziewanie zastaliśmy Ahito drzemiącego w swoim łóżku, do tego podłoga była naprawiona, a łóżko nieuszkodzone. 
- Ahito!! Wstawaj!! Co ty tu robisz, bracie!? - Wykrzyknął uradowany Thran.
- Mógłbyś mnie nie budzić!? Jestem taki zmęczony!! Po pierwsze zdążyłem wszystko naprawić, a po drugie na prawdę nie wiecie, że umiem się teleportować!!?? Idźcie się leczcie i dajcie się wreszcie wyspać! - Powiedział Ahito, po czym z powrotem zasnął jak na zawołanie.
   Tak bowiem skończyła się happy endem przygoda z Ahito. :)

Nie wiem czy się podobało...
Moim zdaniem wyszło nieźle.
Co nie zmienia faktu, że jak
zawsze moim ulubionym 
tekstem jest: "po czym Babcia
Stefcia wyskoczyła z ... i porwała
Rocketa". haha! Bezcenne... :)

4 komentarze:

  1. Hejo, może kojarzysz, może nie, pewnie tak, mnie nie można nie kojarzyć. ^^
    Wpadłam na tego bloga przez link, czytam czasami... tak wybiórczo, widząc brak komentarzy[który mnie dziwi] postanowiłam, że dodam Ci otuchy moim.
    Zaczynając od początku, twoje teksty są naprawdę genialne! Świetnie wszystko opisujesz, historia śmieszy i wywołuje uśmiech na twarzy. Jedyne, czego mogę się przyczepić[Wybacz mi moją przyczepność, co do tego] to ortografia, mianowicie cząstkę 'nie' z przymiotnikami piszemy razem. Zakończenie jest, ciekawe, trochę to wszystko nieprawdopodobne, ale kto powiedział, że nie może takowe być? Ogólnie oceniam twoje opowiadanie na ocenę pozytywną. Bardzo mi się podoba, o ile będę na tyle pracowita, by komentować następne rozdziały z pewnością będę to robić.
    Pozdrowienia,
    Niech Moc zawsze będzie z Tobą,
    Wika.

    PS Wyłącz weryfikację obrazkową w komentarzach, to zniechęca do ich dodawania;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, tak kojarzę cię, Wiko :) Dziękuję za wyrażenie twojej opinii. Jeśli chodzi o ortografię, to rzeczywiście mogłam zrobić błędy w tych przymiotnikach z przyzwyczajenia. :D Jakoś tak jak piszę to nie zwracam uwagi czy to czasownik czy przymiotnik, ale dzięki za twoją radę, teraz postaram się pilnować. :) Jeśli chodzi o to nieprawdopodobieństwo, to tak zaplanowałam i na tym przystanę... Weryfikacje już wyłączam i dzięki za ten komentarz, trochę już wiem co robić, aby ludziom się podobało.
      Pozdrawiam cię Wiko, niech moc ciebie też będzie się trzymać! :)

      Usuń
  2. Hej ,hej , Hello !! Kolejny rozdział :).Juhuu !! Uwielbiam kiedy Snow Kids używają dynamitów ;) Czekam na next :D
    Pozdro dla Wszystkich Fanów Galactik Football :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no dynamity są bezcenne. Też bym tak chciała, ale by już mnie dawno wsadzili. Pozdrawiam cię Lauruś i czekam na rozdzialik z twojej strony! :*

      Usuń