środa, 2 stycznia 2013

"Wampirzyce atakują"

Tak, jak mówi tytuł tego rozdziału w moim pamiętniku, atakuje mnie wiele "wampirzyc". Właściwie, to nie są żadni krwiopijcy, tylko dziewczyny (takie grooooźne... -_-). Może je przedstawię:
Moje główne kłopoty powoduje dziewczyna o imieniu Zoelin. Krótko o niej wspominałem w pierwszym rozdziale, ale jej zemsta jest długa. Chodzi jej tylko o to, że rok temu (3 sezon Galactik Football), wyruszyliśmy grać w turnieju na Paradisii. Znałem już Zoelin (z pierwszego sezonu), i wcześniej nawet mi się podobała, ale na Paradisii miałem już dziewczynę - kuzynkę Ahito i Thrana oraz świetną bramkarkę electras - Yuki. Niestety Zoelin myślała, że łączy nas coś więcej niż przyjaźń, a ponieważ ją znam, bałem się powiedzieć jej o Yuki. W końcu musiała się o tym dowiedzieć i do dziś nie daje mi spokoju. (Ostatnio znalazłem dynamity pod poduszką, pod pufą od kanapy, w mojej koszulce treningowej, w kiblu...- A na papierze toaletowym było napisane krwią "to miejsce będzie twoim grobem!")
Moim kolejnym wrogiem, na szczęście rzadziej spotykanym, jest kapitanka drużyny Ryckers - Kernor. Nie zrobiłem jej nic wielkiego, oprócz tego, że kiedyś przez przypadek zrzuciłem na nią gacie (3 sezon) i kopnąłem jej piłką w twarz - też przez przypadek (3 sezon). Jak zawsze mnie widzi to mówi "to znowu tyyy!" Moim zdaniem jest po prostu agresywna tak jak większość z planety ryckers.
Ale piszę ten rozdział nie z powodu, że one mnie prześladują i tylko czyhają, żeby się zemścić, tylko dlatego, że mojego kolegę z drużyny - Rocketa - spotkało coś podobnego.

Rok temu, 31 Października - Haloween, chodziliśmy zbierać cukierki. D'Joke przebrał się za gnoma (mało mu brakowało do osiągnięcia tego wyglądu xD), Sinedd i Mei za Edwarda i Bellę ze zmierzchu (suchar), Ahito i Thran za wilkołaki, Mark za Zombie, a ja założyłem jakieś białe prześcieradło z dziurami na oczy. Rocket  nie był za nic przebrany.
Zapukaliśmy do domu pewnej staruszki. Gdy otworzyła wydaliśmy straszne okrzyki (które raczej brzmiały, jakbyśmy rodzili XD) a babcia się wystraszyła i uciekła. Potem stanęliśmy jej przed drzwiami i zaczęliśmy wołać "Dawaj kasę bo inaczej wchłoniemy twoją duszę!!!". Babcia chyba uciekła się gdzieś schować. Drzwi były zamknięte, więc ktoś z nas - czyli ja - musiał wejść kominem do domu i otworzyć innym dzrwi.
- Dlaczego ja!? - Kłóciłem się.
- Bo jesteś małym i niskim chuderlakiem. - Nabijał się ze mnie D'Joke. Bez dalszego dyskutowania, wlazłem do komina. W końcu wystawiłem głowę z rury i zobaczyłem przerażoną babcię patrzącą w moją stronę.
- Buuuu!!! - Krzyknąłem. Od razu uciekła się schować. Później wszyscy byli już w tym domu. Thran kazał nam się rozdzielić w szukaniu babci, bo mieliśmy ochotę ją postraszyć. Ja i Rocket poszliśmy do sypialni. Gdy zaglądałem do szafy, Rocket znalazł się pod pościelą. Jednak babcia nie krzyczała, a sytuacja wyglądała raczej tak:
- Uuuu... Cześć. Ale z ciebie maczo. Widzę, że jesteś chętny.
- Na pomoc! W tym domu straszy!!! - Krzyczał Rocket.

Tego dnia babcia zakochała się na zabój w Rockecie i do dziś go śledzi. Jak tylko wyjdziemy na trochę dalej od willi Snow Kids, staruszka rzuca się na Rocketa. Ten rozdział przedstawił krótką historię, ale się przyda. Jestem pewien, że w następnych  rozdziałach, pojawi się jeszcze ta nawiedzona babcia. ;)

story by HANIACK

2 komentarze:

  1. Kochamkochamkochamkochamkocham <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Super blogasek, porawia mi chumor, mimo iż, no cóż niestety, znalazłam go dopiero dzisiaj w 2015r. Uwielbiam Twój chumor zacny paniczu, oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń